Robert Tuta - gitarzysta, basista, wokalista, autor tekstów i kompozytor w jednym. Udziela się w formacjach 1984, Agressiva 69, Bielas i Marynarze, NOT i Tryp. Współpracuje z Maćkiem Maleńczukiem. Robi muzykę do spektakli teatralnych. Na co dzień jest współwłaścicielem klubu DOM - azylu muzyki ambitnej, niechcianej i szlachetnej, czyli najfajniejszego miejsca w mieście Łódź.
Robert Tuta, muzyk, tata, współwłaściciel klubu DOM w Łodzi.
Pięć kapel - jesteś muzyczną dziwką?
Tylko w pięciu teraz gram? Wiesz co… Kiedyś zrobiliśmy sobie w Łodzi taki konkurs wśród muzyków. Który z nas będzie grał w większej ilości kapel. Przez chwilę byłem liderem. Prawda jest taka, że muzyk to też zawód. To już dawno przestała być zabawa młodych chłopaków w kapele. Ja z tego żyję. Jestem również muzykiem sesyjnym, robię dźwięki do różnych sztuk, dla innych kapel i sam gram w kilku. To sposób na życie. Oczywiście są pewne granice, których nie przekroczę, bo szmacić się nie można. Ale grać w kilku zespołach to zajebista frajda, a nie bycie muzyczną dziwką. Uwierz mi… choć możesz się z tym nie zgadzać.
Co myśli zdechła ryba widząc żywą rybę?
Mnie przynajmniej nikt nie złowi…
Jak to jest z mediami i tym co robią w twoim wypadku?
Nic nie robią. W większości zespołów stoję na dalszym planie, więc nie rozszarpują mnie. W jednym zespole stoję na przodzie - w grupie NOT, która na razie jest dla nich uśpiona. Materiał powstaje, ale jeszcze nie czas by o tym mówić. Więc mi krzywdy na razie nie robią. A co robią? Właśnie gówno robią. Promują syf i tyle. Są oczywiście wyjątki, takie jak Ty i wasza gazeta, ale niestety większość dziennikarzy w naszym kraju to szambonurki.
Chciałabyś, ale... nic. wszystko gra. Wszystko jest na swoim miejscu. Dziękuję, że pytasz, ale... jest zajebiście.
rozmawiała Romana Makówka